fbpx
empatycznie o złości

Złość w dziesięciu odsłonach – czyli empatycznie o złości

empatycznie o złości

Czy złość jest zła? Na pewno jest zdenerwowana. Efekty działania złości mogą być dla nas niewspierające, ale co do zasady — to jest po prostu jedna z wielu emocji. Odczuwasz ją, kiedy jakaś Twoja ważna potrzeba pozostaje niespełniona. Czasami odczuwasz ją po to, żeby jakaś Twoja potrzeba została spełniona.


po pierwsze, .. złość, która boli

„Prawda Cię wyzwoli, ale najpierw Cię wkurzy.”

― Joe Klaas

Aższższ jak to czasami boli …. 

Kiedy dostrzegasz, zauważasz, jak bardzo do tej pory się myliłeś / myliłaś. Kiedy rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej…. Dlaczego najpierw się wściekamy? Bo zaraz obok śmiechu / humoru, złość jest najskuteczniejszą z emocji, jaka jest w stanie przebić się przez wszystkie wierzchnie warstwy mózgu i dotrzeć do pnia — do mózgu gadziego, gdzie chowamy wszystkie swoje najbardziej zatwardziałe schematy i automatyzmy. I co wtedy się dzieje, gdy już się przebije? Najczęściej mówimy DOŚĆ. Oj, jak to bardzo wścieka, kiedy prawda jest inna, niż sobie wyobrażałeś. Jako ludzie jesteśmy mistrzami oszukiwania samych siebie. I kiedy staje przed nami naga prawda, odarta z wszelkich szat kłamstwa….. hmmmm się dzieje… Więc kiedy chcesz się zacząć wściekać na to, co nagle stało się Twoją rzeczywistością, zastanów się, jakie działanie będzie najbardziej efektywne, aby pozwolić Ci się dostosować do tego nowego porządku. Przekuj wściekłość na działanie. Konstruktywne.


“The best fighter is never angry.”

― Lao Tzu

Złość, czyli agresja

Gniew i jemu pochodne bardzo kojarzą się z walką, z naruszaniem Twoich granic i koniecznością „walki o moje”. Dzięki temu złość daje siłę do stania przy sobie, ale prawdziwy wojownik stoi przy sobie niezależnie od tego, jakie emocje w danej chwili odczuwa. Stan wojownika, to stan „zen-shin”. Stan spokojnej gotowości. Serca, bo „zen-shin” po japońsku, to serce. Serce wojownika, jest w stanie uwagi, spokoju, rozluźnienia. Wojownik się nie spina. Spięty wojownik będzie zbyt sztywny, nie-elastyczny, zbyt wolny, aby podejmować skuteczne działanie. 

Przede wszystkim naucz się odnajdywać złość w swoim ciele. W poszukiwaniach kieruj się na górną połowę ciała. Złość może objawiać się ściskiem w gardle, ściskiem szczęki, zaciskaniem pięści, zaciśniętym splotem słonecznym. Przeskanuj teraz swoje ciało i sprawdź, czy w tych czterech miejscach nie masz jakichś pozostałości po tym lekkim „wkurzu”, jaki trzymał Cię dzisiaj rano, wczoraj wieczorem, albo przez ostatni tydzień.


Złość, która rani

“When angry, count four. When very angry, swear.”

― Mark Twain

Dlaczego warto przeklinać? 
Nie mówię tutaj o przeklinaniu w formie bluźnierstw jako przecinków stosowanych w mowie potocznej na co dzień, ale bardziej mam na myśli zużycie ładunku energetycznego, jaki się w Tobie kumuluje na wymyślenie i wypowiedzenie najbardziej wykwintnego przekleństwa, jakie jesteś wymyślić. I broń Boże nie po to, żeby kogoś obrazić. Chodzi tylko wyłącznie o uruchomienie dodatkowych obwodów, które są w Twoim mózgu.
Język i mowa są domeną lewej półkuli. Jednak, aby przygotować elokwentne, poetyckie bluźnierstwo trzeba użyć prawej półkuli mózgowej. Tej relacyjnej, tej kontaktującej nas przede wszystkim z samymi sobą. Kiedy mówisz „piękne bluzgi”, jesteś bardziej w rezonansie ze swoim gniewem. Lepiej go rozumiesz. Łatwiej jest Ci z nim „pracować” i uzyskać to, co dla Ciebie jest najważniejsze. Także, do poezji Panie i Panowie!


Złość na dzieci

“A heart filled with anger has no room for love.” 
― Joan Lunden

„Z młodej piersi się wyrwało”… to jest chyba sytuacja, z którą mam najczęściej do czynienia jako mama nastolatka. 
Kiedy jesteśmy młodzi i uczymy się zachowania się w grupie, ze sobą, kiedy się socjalizujemy, wchodzimy nagminnie w zachowania, które podejmujemy tylko „testowo” – zobaczymy, „gdzie to zajdzie”, „ciekawe jak bardzo mogę sobie pozwolić”. To, co jest najtrudniejsze, dla osób, które są poddawane takim „bandyckim” testom nastolatków, to utrzymanie takiej własnej spójności, aby nie zamordować na miejscu latorośli i żeby się jeszcze „smarki” czegoś nauczyli. Większość rodziców żyje marzeniem, że uda się wychować ich dzieci na kulturalnych, mądrych i zrównoważonych ludzi. I kiedy podlegamy — jako rodzice — tym bandyckim testom, to nie zawsze mamy przekonanie, czy w ogóle kiedykolwiek nam się to uda.

Bandyckie prawo rodziców

Ja w takich sytuacjach sięgam po równie „bandyckie prawo rodziców”, bo ja jako rodzic też mogę się mylić, mogę mieć gorszy dzień i mogę nie być w stanie zareagować „dorośle i zrównoważenie”: „Jestem wściekła i potrzebuję najpierw dojść do ładu ze sobą. Potem mogę porozmawiać o Twojej złości”. Kiedy podejmuję takie działanie, oddaję odpowiedzialność za uczucia osobie, która z nimi przychodzi. Biorę odpowiedzialność za własne emocje.

Najczęściej po czasie przypominam sobie, że po to zostałam wyposażona w bezwarunkową miłość do młodego człowieka, aby miał gdzie wracać. Bezwarunkowa miłość nie pozwala mi odrzucić młodego człowieka, tylko dlatego, że sprawdza na co może sobie pozwolić. To bezwarunkowa miłość sprawie, że młody człowiek zawsze będzie do mnie wracać w chwilach, kiedy będzie mu „źle”. Również wtedy, kiedy będzie wściekły. Jednak to nie znaczy, że będę popierać wszystkie jego / jej zachowania. Chcę mieć miejsce na miłość w sercu nawet dla tych „małych bandytów”. Świadomie pracuję nad tym, aby zrobić tam jak najwięcej miejsca na miłość.


po piąte , … złość, to cierpienie

„Nie zostaniesz ukarany za swój gniew, zostaniesz ukarany swoim gniewem”

― Budda

No właśnie…. Kiedy jesteś wściekły / wściekła, bo nie możesz nic zrobić…. kto najbardziej cierpi? 
Komu jest źle? Kogo trzęsie? To złość najpierw „ukarze” Ciebie złym samopoczuciem. Oczywiście najlepszym sposobem pozbycia się złego samopoczucia jest przelanie go na inną osobę. Mamy tendencję do budowania sobie łańcuszków uczuć — wkurzył mnie szef, to wydrę się na mojego podwładnego; jestem zła na rodziców, to będę wyładowywać się na młodszym rodzeństwie; wkurza mnie nauczyciel — pójdę nawrzucać temu chłopakowi z drugiej B. Te mechanizmy zachowania w złości są dla nas najprostsze, najbliższe, najłatwiejsze. Tylko na pierwszy rzut oka. Podzielenie się z kimkolwiek naszymi emocjami — jeśli ta osoba nie potrafi nie przed tym obrobić — niesie za tym konsekwencje. Ranimy innych, bo sami jesteśmy zranieni. Zranieni własnym gniewem.


Złość, czyli brak wpływu

“There are two things a person should never be angry at, what they can help, and what they cannot.”

― Platon

Czy często wkurzasz się na to, na co nie masz wpływu?
Na pogodę, na gospodarkę, na innych kierowców, na polityków, na sądy… Zanim zaczniesz się mocniej wkurzać, zadaj sobie pytanie — czy ja mam na to, co się dzieje jakiś wpływ, a jeśli tak, to w jaki sposób mogę zareagować?
W przypadku pogody — możesz się uśmiechnąć i potańczyć w deszczu, pozwolić słońcu spalić twarz, zrobić w śniegu aniołka, albo porzucać się śnieżkami.
A jeśli masz jakiś minimalny wpływ? Jak w przypadku polityki — oddać głos w wyborach na ludzi, którzy mogą coś zmienić tak, żeby Tobie się podobało. Albo możesz sam „pójść w politykę”. Albo możesz napisać list w ramach protestu.

Złość na zdarzenia, na które mamy wpływ jest emocją pchającą nas do działania. Złość w przypadku rzeczywistości, na którą nie mamy wpływu, jest naszym WYBOREM. Wybierasz się złoszczenie się na coś, na co nie masz wpływu, po to, żeby oszukać mózg, że Twój gniew coś zmienia. Tylko pytanie, czy warto tak marnować energię….

W każdym z tych przypadków najpierw ranisz i szkodzisz sobie. I właściwie tylko sobie.


Po siódme, złość, to jednak szansa na spokój

“If you are patient in one moment of anger, you will escape a hundred days of sorrow”

― Rainer Maria Rilke

Jak zachować spokój, kiedy zbliża się atak wściekłości? 
Oddychać. Czasami porada „Policz do dziesięciu” może wydawać się dziecinną, ale po prostu chodzi, o uspokojenie systemu nerwowego i przekierowanie go na właściwe tory działania. Na działanie zrównoważone, wyważone, zamiast impulsywnego, instynktownego.
Jak sobie pomóc? Przede wszystkim oddychać. Przeliczenie głębokich dziesięciu wdechów i wydechów przeponowych, w których trakcie rozpuścisz złość gromadzącą się w jednym miejscu, na całe ciało pozwoli Ci się uspokoić na tyle, aby poza działaniem z poziomu mózgu ssaczego uruchomić to, co jest w nas najbardziej ludzkie, czyli korę mózgową. Jeśli czujesz, że rośnie w Tobie gniew — powiedz — najlepiej na głos „Jestem wściekły / Jestem wściekła, bo potrzebuję ….”. Powiedz to przede wszystkim do siebie. Do siebie, tak, żeby Twój rozemocjonowany mózg ssaczy przyjął do wiadomości co się z nim dzieje, że wkurza się, bo coś ważnego dla niego nie wydarza się tak, jak sobie życzy. Ten schemat czyni cuda. Nazwij na głos i znajdź potrzebę, która pod tym gniewem leży. Ten schemat doskonale sprawdza się na dzieciach, w pomocy w ogarnięciu im ich emocji.


Złość, czyli przykrywka

“If you try to get rid of fear and anger without knowing their meaning, they will grow stronger and return.” 
― Deepak Chopra

A skąd się w ogóle bierze, to, że się wkurzamy?
Może na przykład dlatego, że:
– mamy zbyt wysokie wymagania w połączeniu z brakiem ich spełnienia,
– naruszane są nasze granice osobiste,
– czujemy opór innych do dostosowania się do naszych potrzeb lub opór nas samych do dostosowania się do zmieniających się uwarunkowań zewnętrznych,
– może dlatego, że nosimy blokujące nasze działania przekonania i nie potrafimy się ich pozbyć?
Za każdą emocją stoją spełnione oraz niespełnione potrzeby. Emocje są dziećmi potrzeb. Odczuwamy emocje, po to, żeby dowiedzieć się, że jest coś ważnego w naszym życiu, co nam umyka, czego nie widzimy wprost. Znalezienie, tego, co leży pod każdą emocją, nie jest jakoś szczególnie skomplikowane, ale wymaga treningu i wprawy.

Niespełnione potrzeby

Kiedy czujemy gniew, ponieważ ktoś narusza nasze granice — to możemy podejrzewać brak spełnionej potrzeby bezpieczeństwa.
Kiedy czujemy gniew, ponieważ czujemy się zablokowani, jak w potrzasku — możemy podejrzewać, że niespełniona jest nasze potrzeby zarówno bezpieczeństwa, jak i przynależności, sprawczości, decydowania.

Warto szukać powodu z jakiego się złościmy, bo najczęściej efektem tych poszukiwań jest trzecie wyjście, które pozwoli nam zrealizować naszą potrzebę i wcale nie potrzebujemy się zbędnie wściekać.


Złość, czyli impuls

“Whatever is begun in anger, ends in shame.” 
― Benjamin Franklin

Człowiek działający w gniewie — jeśli działa, czyni to pod wpływem impulsu.
Niestety często zdarza się, że później wstydzimy się tego, co wykrzyczeliśmy partnerowi, rodzicom, szefowi. Wstyd jest w ogóle „słaby”, bo najczęściej wstydzimy się jeszcze tego, że się w ogóle wstydzimy. I pogłębiamy tym samym naszą g..nianą sytuację.
Jakie działania podejmować? Odważnie. Najgorsze, co można sobie zrobić, to nie robić nic i żyć sobie z tym skumulowanym wstydem i złością dalej. Jeśli możesz kogoś przeprosić za swoje zachowanie — zrób to. Poproś o wybaczenie tych, którzy zostali skrzywdzeni wybuchem gniewu. Przede wszystkim jednak przebacz sobie.
Nie — nie chodzi mi o pobłażanie sobie za robienie głupot. Jeśli trzeba, ponieś konsekwencje, ale nie noś dalej swojego gniewu, wstydu i wewnętrznego monologu. Konfliktu wewnętrznego. Działaj. Tak jak znalazłeś energię do działania w gniewie, znajdź reszki tej energii na wyprostowanie swojego życia.


I po dziesiąte, …. złość, jako funkcja czasu

“Some people live as though they are already dead. There are people moving around us who are consumed by their past, terrified of their future, and stuck in their anger and jealousy. They are not alive; they are just walking corpses.” 
― Thich Nhat Hanh

Złość trwa około 90 sekund. Taka złość, która jest czystą złością, trwa tylko 90 sekund. Dlaczego więc potrafimy być wkurzeni przez cały dzień, albo tydzień, albo życie?
Bo nakręcamy złość pierwotną. Nieświadomie dolewamy sobie paliwa, żeby „podtrzymywać ogień”, który rozumiemy, aby nie musieć kontaktować się z tym co jest dla nas zbyt trudne, lub zbyt zawiłe. 

Kiedy minie Twoje 90 sekund złości pierwotnej, którą opiszesz sobie dla siebie jako złość. Kiedy nazwiesz ją, kiedy już odetchniesz. I kiedy Twoje ciało migdałowate będzie w lepszym połączeniu z Twoją korą mózgową, pozwól sobie na odczytanie przepływu impulsów z ciała i sprawdź jakie inne emocje Ci się wyświetlają. Patrząc przez pryzmat tych emocji zapytaj siebie:

„Czego w tej chwili najbardziej potrzebuję?” 

I posłuchaj odpowiedzi, ona zawsze przychodzi. Dzięki niej Ty odzyskasz swoje życie.

Na moim profilu na Instagramie („Stories”) znajdziesz wszystkie inspirujące cytaty w polskich tłumaczeniach, do ewentualnej refleksji i podzielenia się dalej. Zapraszam.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *